W polskim sadownictwie od wielu lat podstawową siłę roboczą stanowią pracownicy zza wschodniej granicy, głównie obywatele Ukrainy. Bez ich wsparcia nie bylibyśmy sobie w stanie poradzić.
Nowelizacja ustawy o zatrudnieniu, która została wprowadzona w 2018 r. obok kilku udogodnień wprowadziła szereg zmian i spotęgowanie biurokracji. Sadownik, chcąc legalnie zatrudnić cudzoziemca, musi kilkukrotnie udać się do Powiatowego Urzędu Pracy, aby dokonać wymaganych formalności z tym związanych. Ponadto wiele przepisów ww. ustawie jest niedoprecyzowanych, co powoduje wśród sadowników dezorientację i wzbudza wiele wątpliwości.
Jedną z nich jest opłata za wydanie zezwolenia bądź przedłużenia zezwolenia na pracę sezonową. Od 2018 roku, aby wniosek został pozytywnie rozpatrzony oprócz wielu dokumentów jakie powinien złożyć pracodawca musi on również dokonać wpłaty w kwocie 30,00 zł od każdego pojedynczego wniosku.
Ale czy kiedyś zastanawialiście się Państwo jakie są wpływy do budżetu państwa z tytułu – o to zapytaliśmy posła Mirosława Maliszewskiego, który złożył zapytanie poselskie w niniejszej sprawie.
Panie Pośle, czy może nam Pan przytoczyć dane jakie były wpływy do budżetu państwa z tytułu opłat za wydanie zezwolenia na pracę sezonową bądź za jego przedłużenie?
Mirosław Maliszewski: Oczywiście. Szanowni Państwo, w ramach wypełniania obowiązków parlamentarnych przysługuje mi możliwość wystąpienia do poszczególnych ministerstw z zapytaniem poselskim. Właśnie dostałem odpowiedź z Ministerstwa Rodziny i Polityki Społecznej, w kwestii wpływów do budżetu państwa za wydanie bądź przedłużenie zezwoleń na pracę sezonową. Dodam tylko, że 30,00 zł jakie wpłaca rolnik bądź sadownik jest za wydanie jednego wniosku za konkretnego cudzoziemca, tak naprawdę nie wiemy, czy on do nas dojedzie. W 2017 r. kiedy były procedowane w Sejmie przepisy zmieniające zatrudnienie cudzoziemców, proponowałem aby nie pobierać opłat za rozpatrzenie wniosków, była to jedna z tych poprawek, które zgłosiłem jako Klub Polskiego Stronnictwa Ludowego, ale została ona odrzucona, dziś już wiemy dlaczego.
Z danych Ministerstwa wynika, że w całym kraju w latach 2018-2023 wpłynęło prawie z tego tytułu do budżetu państwa 46 mln złotych. Najwięcej i najczęściej rolnicy i sadownicy zatrudniali do prac w swoich gospodarstwach na Mazowszu. W tym czasie przekazali oni do budżetu państwa łącznie kwotę ponad 26 mln złotych.
Panie Pośle, a jak na tym tle wypadają sadownicy z powiatu grójeckiego. Podobno również ma Pan takie dane?
Mirosław Maliszewski: Tak, wystąpiłem również o te dane. Sam pochodzę z tego powiatu, więc byłem ciekawy jakie kwoty sadownicy z tego terenu wpłacili z tytułu możliwości legalnego zatrudnienia pracowników.
Ogółem w latach 2018 -2023 (dane do końca maja 2023r.) sadownicy z powiatu grójeckiego wpłacili prawie 12 mln złotych. Najwięcej w 2021 roku – nieco ponad 5 mln złotych. Natomiast w wyniku działań wojennych w 2022 r. na Ukrainie spadła znacznie liczba wydawanych zezwoleń/przedłużeń na pracę sezonową a w związku z tym i pobieranych wpłat z tego tytułu – kwota wynosiła niecałe 2 mln złotych. To pokazuje, że głównie zatrudnialiśmy obywateli z Ukrainy a ich odpływ z naszego rynku pracy jest widoczny, przede wszystkim w gospodarstwach ale także we wpływach do budżetu państwa.
Można powiedzieć, że rolnicy i sadownicy dokładają się do budżetu państwa?
Mirosław Maliszewski: Oczywiście, że tak. Proszę tylko spojrzeć na kwoty jakie na przestrzeni niecałych pięciu lat rolnicy, w tym sadownicy wpłacili.
Tak więc jeżeli zastanawiacie się Państwo skąd rząd ma pieniądze na finansowanie różnych programów, kto Wam „daje” na szpitale, drogi, „nowe” wozy strażackie, program 500+ itp. to sami zobaczcie skąd m. in. pochodzą te środki. Najpierw są zabierane z kieszeni podatnika, w tym wypadku rolnika bądź sadownika, by później je w niewielkiej kwocie „oddać”.
tabela źródło: Ministerstwo Rodziny
i Polityki Społecznej