Powiatowy Urząd Pracy w Grójcu rozpoczął kontrolę przyznania i wykorzystania pomocy z tarczy antykryzysowej. Jest sporo wezwań do zwrotu środków, a jedna sprawa będzie miała swój finał w sądzie.
Pomoc, którą z powodu pandemii koronawirusa otrzymali przedsiębiorcy wiąże się z obowiązkami, a wykorzystanie środków może podlegać kontroli. Wiele procedur opierało się na oświadczeniach, które w pierwszej kolejności kontroluje Powiatowy Urząd Pracy w Grójcu.
Przedsiębiorcy składali oświadczenia w zakresie prowadzonej działalności, m.in. czy działalność prowadzona była w określonym momencie, czy nie zalegano z płatnością składek do ZUS. Kryteria zakwalifikowania do wypłacania środków z tarcz antykryzysowych były uproszczone i opierały się, jak wskazują jednostki wypłacające świadczenia, na zaufaniu do przedsiębiorców. Większość wniosków opiera się na oświadczeniach o prowadzonej działalności i spadku przychodów.
Środki w ramach pomocy wypłacane były na ich podstawie (bo liczył się czas), a dopiero teraz są one kontrolowane przez urzędników.
– Kontrola dokumentów dopiero się rozpoczęła i ma potrwać trzy lata – mówi Marzanna Skoczek, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Grójcu. – Dzięki wprowadzonym wewnętrznym procedurom udało nam się uniknąć podrobionych pełnomocnictw, co było praktykowane w innych tego typy placówkach.
Jak informuje Powiatowy Urząd Pracy w Grójcu, na chwilę obecną jedna sprawa została skierowana do prokuratury, która kolejno przekazała sprawę do rozpatrzenia w sądzie. – Postępowania takie też chwilę trwają – dodaje Marzanna Skoczek.
Urzędy Pracy poza sprawdzaniem wiarygodności oświadczeń, analizują także czy środki zostały we właściwy sposób wykorzystane. – Wezwań do zwrotu środków jest sporo – mówi dyrektor PUP w Grójcu. – Mówimy o kwotach od 100 zł do nawet 30 000 złotych.
Jak podkreśla Marzanna Skoczek, przy całej skali składanych wniosków jest to niewielki odsetek zwrotów, ale jednak się zdarzają.